Gdy zbliża się zgrupowanie reprezentacji Polski, od lat powraca ta sama dyskusja – czy Robert Lewandowski nie jest już za stary na kadrę narodową. Kapitan reprezentacji i napastnik FC Barcelony ma 37 lat i choć wciąż utrzymuje wysoką formę, naturalnie pojawiają się pytania o jego przyszłość. W innych krajach na jego miejscu grałby już zapewne młodszy piłkarz, ale w Polsce...
Warto spojrzeć na polskich napastników poniżej 26. roku życia, czyli wieku, w którym Lewandowski był już fundamentem kadry. Jeśli uwzględnimy zawodników z dwóch najwyższych poziomów ligowych w krajach zrzeszonych w FIFA, lista nie wygląda imponująco. Znajdziemy na niej 6 nazwisk: Adrian Kostorz, Patryk Kurminowski, Aleksander Buksa, Krzysztof Śpiewak oraz Dawid Okoniewski.
Jak wyglądają ich statystyki w ostatnich sezonach?
- Kostorz – łącznie 683 minuty, NAC Breda (25 meczów, 3 bramki) i Pogoń Szczecin (5/0)
- Kurminowski – 1359 minut, Zagłębie Lubin (23/4) i Lechia Gdańsk (6/1)
- Buksa – 1065 minut, Górnik Zabrze (23/1), wypożyczenie do GKS Katowice (4/0)
- Śpiewak – 387 minut, Polonia Warszawa (16/0)
- Okoniewski – 1578 minut, DFK Dainava (26/6)
Czy któryś z nich jest wybitnym talentem?
Żaden nie wyróżnia się na tle ligowym, a tym bardziej na tle międzynarodowym. Oczywiście młody piłkarz zawsze może jeszcze się rozwinąć, ale trudno oczekiwać, by którykolwiek z nich w przyszłości trafił do takiego klubu jak FC Barcelona i zbliżył się do poziomu Lewego.
Dlatego też warto skończyć dyskusję o tym, czy jest za stary na reprezentację Polski. Porównywanie nas do Portugalii, Anglii, Niemiec czy Argentyny nie ma sensu, bo tam rodzą się nowi napastnicy światowego formatu, a w Polsce po prostu nie mamy na horyzoncie zawodnika, który mógłby przejąć jego rolę. Robert wciąż jest najlepszym polskim napastnikiem i kapitanem kadry, a jego doświadczenie, gole i wpływ na drużynę są nie do przecenienia.
Media co 3–4 miesiące wracają do tego samego tematu, ale taka debata niczego nie zmieni. Lewandowski nie stanie się młodszy, a powtarzanie w kółko tej samej narracji tylko potęguje poczucie braku perspektyw. Zamiast tego lepiej doceniać fakt, że wciąż możemy oglądać go w kadrze narodowej – bo kolejnego takiego napastnika w Polsce możemy się nie doczekać przez długie lata.
Fot: Łukasz Grochola