Czy zawodnik bez żadnej bramki w 32 spotkaniach może stać się liderem ofensywy na Podlasiu?
Dziś zostaliśmy oficjalnie powiadomieni o nowym napastniku Jagiellonii Białystok. Został nim Youssuf Sylla. O tym transferze informowałem już tydzień temu na moim profilu na X.
Nowy napastnik „Pszczół” to belgijski piłkarz mający aż 191 cm wzrostu. Do tej pory występował w klubach z Belgii oraz Holandii. Zanotował kilka występów w młodzieżowych kadrach swojego kraju. Ma dopiero 22 lata, co niewątpliwie jest jego dużym atutem. Do Jagiellonii Białystok trafił z R Charleroi SC, choć całą wiosnę spędził wypożyczony na zaplecze holenderskiej Eredivisie, grając w drugim zespole Willem Tilburg.
Gdy spojrzymy na statystyki, nie wyglądają one imponująco. Najlepszy okres w swojej karierze piłkarz przeżywał w czwartej lidze belgijskiej, gdzie zdobył 22 bramki w 29 spotkaniach. Łącznie, we wszystkich 84 meczach profesjonalnych rozgrywek – wliczając wspomnianą czwartą ligę – zanotował 26 trafień.
Dla zawodnika na pewno jest to dobry ruch, dla klubu – już niekoniecznie. Młody, nieograny, w poważnej piłce, napastnik trafia do drużyny walczącej w Lidze Konferencji i jednocześnie liczącej się w walce o mistrzostwo Polski. Brzmi nie najlepiej. Warto przypomnieć, że dotychczasowy lider ofensywy Jagiellonii, gdy do niej trafiał, na papierze również nie wyglądał wybitnie – ale i tak prezentował się lepiej od Belga.
Na razie wygląda to na transfer typu „kot w worku”. Jeśli jednak Youssuf Sylla udźwignie ciężar roli napastnika i wejdzie w buty Afimico, to Jagiellonia, PKO Ekstraklasa oraz sam zawodnik mogą wejść na wyższy poziom. „Duma Podlasia” zyskałaby nie tylko sportowo, ale także finansowo – klub miałby szansę na spory zarobek na młodym Belgijczyku.